Uwolnić się od ograniczających przekonań

Uwolnić się od ograniczających przekonań

W internecie znajdziesz mnóstwo artykułów radzących, jak uwolnić się od ograniczających przekonań. Zapoznasz się z metodami, które pomogą ci zrewidowań swój system postrzegania rzeczywistości… Zrozumiesz czym są ograniczające przekonania i skąd przypuszczalnie one pochodzą… Ale jak dokonać zmian?

Jeśli szukasz odpowiedzi jak uwolnić się od ograniczających przekonań, zapraszam do zapoznania się z historią Suzan, która tak naprawdę jest częścią każdego z nas.

Uwolnić się od ograniczających przekonań – historia Suzan

Suzan jest taka jak wielu z was… miała wiele reintaknacji. Poczynając od mocnych, energetycznych wcieleń na Atlantydzie, do irytujących żywotów w starożytnym Egipcie, czy innych krajach całego świata. Tak jak i wielu z was, żyła w czasach Mistrza Miłości, Yeshua Ben Josepha (Jezusa).

W trakcie tych reinkarnacji nauczyła się i doświadczyła wielu rzeczy. Pozostawiło to mnóstwo śladów, wiele energetycznych wspomnień na jej istocie. (…) Suzan pracowała bardzo pilnie, szczególnie, w tych kilku reinkarnacjach, które przerzywała od czasu, kiedy Mistrz Miłości stąpał po tej ziemi. Zobowiązała się w swym sercu – jak i wielu z was, że będzie kontynuować pracę, którą On rozpoczął. Jak większość z was, przeszła przez serię trudnych żywotów. Wielu z was, zna ją z klasztorów czy kościołów przez was założonych, ponieważ ona tam była. 

Suzan przeszła wiele. Obeszła swoje koło karmy, aż do tego życia, które miało być życiem końcowego uwolnienia. Urodziła się w rodzinie, która krótko mówiąc była trudna. Suzan miała matkę, która była bardzo kontrolująca, wymagająca i skupiona na sobie. Miała ojca, który oddawał swoją moc innym i był znany z częstego zaglądania do kieliszka. Pozwalał kontrolującej matce rządzić swoim życiem. Nie był silną postacią, jaką ojciec zwykle powinien być.

Suzan dorastała w takim środowisku i jako nastolatka była nieśmiała. Owszem, była zdolną uczennicą, miała dobre stopnie, ale nie była zbyt lubiana w klasie. Czuła, że nie pasuje do tłumu. Chociaż wiedziała, że jest kimś wyjatkowym, nie pozwalała zaświecić swojemu wewnętrznemu światłu. Była typem samotnika. Miała kilku bliskich przyjaciówł, ale nie uczęszczała na zajęcia pozaszkolne. Suzan opuściła dom przy najbliższej okazji, chcąc uwolnić się od toskycznej sytuacji rodzinnej i odkryć samą siebie. Zakochała się, lub tak jej się wydawało, w pewnym chłopcu, kiedy wyjechała do college’u. Zaszła w ciążę. Ponieważ była młoda i wystraszona zdecydowała się na aborcję. To bardzo obciążyło jej duszę.

Pomimo to, na uczelni szło jej dobrze. Skupiła całą swoją energię na studiach i skończyła je z wyróżnieniem. Po college’u znalazła kogoś, kogo naprawdę pokochała – mężczyznę, z którym miała wcześniejszą umowę, aby połączyć się w tym życiu. Suzan i jej wybranek pobrali się i wychowali kilkoro dzieci. Przeszli przez problemy typowe dla innych ludzi. Były problemy z pieniędzmi, z niewiernością, z dziećmi w szkole. Ale było także dużo miłości. Suzan głęboko kochała swoje dzieci i bardzo kochała swojego męża. Jednak, rzeczywiste problemy brała na siebie z całym ich ciężarem.

Uwolnić-się-od-ograniczających-przekonań4

Potrzeba przewodnictwa

W pewnym momencie, potrzebując nowego światła i pewnego przewodnictwa, wstąpiła do kościoła. Starała się poznać i zrozumieć Boga. Uczęszczała na zajęcia, które ofiarowała ta wspólnota i każdej niedzieli chodziła na nabożeństwo, aby się modlić. Studiowała Biblię, której nigdy przedtem nie czytała… Jednak, nie znajdowała odniesienia w swoim sercu do słów, które słyszała w kościele. Czuła, że jest grzesznikiem, i pradopodobnie, dlatego, Jezus i Bóg nie mogli jej pokochać. Powoli wycofała się z kościoła i wróciła do swojego życia, zastanawiając się o co w tym wszystkim chodzi…

Pewnego dnia, wstąpiła do pobliskiej ksiegarni. Kiedy wolno szła wzdłuż regałów, szukając czegoś do czytania, jedna książka jakby wyskoczyła na nią z półki. Miała intrygującą okładkę. Mówiła o nowym świetle i nowej drodze. Właśnie to przyciągnęło Suzan i jednocześnie wprawiło w zakłopotanie. Ukryła ją pomiędzy innymi książkami i szybko ruszyła do kasy. Po powrocie do domu pochłonęła książkę w jeden dzień, słowo po słowie. Po raz pierwszy zaczęła naprawdę rozumieć kim jest. Zaczęła pojmować nowy porządek rzeczy. Ale wewnątrz ciągle coś ją męczyło, coś od czego nie mogła się uwolnić, coś co powstrzymywało ją od osiągnięcia wolnośi. Chociaż kochała te wszystkie rzeczy związane z New Age, pojawiały się dni, kiedy ogarniało ją przygnębienie, a całe ciało stawało się obolałe. Były takie dni, kiedy czuła się sfrustrowana, że nie może stworzyć tego, czego naprawdę pragnęła w swoim sercu. Zaczęła wołać do Ducha i pytać – Co powinnam wiedzieć? Czytała o przyzwalaniu i akceptowaniu wszystkiego takim jakim jest. Dochodziła do nowych wzglądów, ale gdzieś wewnątrz istniała jakaś blokada.

Uwolnić się od ograniczających przekonań

Akceptuj swoje ludzkie Ja

W to życie, Suzan wprowadziła wiele doświadczeń. W środku czuła intuicyjnie, że wszystkie rzeczy nie były już dłużej Jednością. Znała uczucie bycia oddzielonym od Ducha. Sprowadziła za sobą winę oraz doświadczenia bólu z tysięcy swoich żywotów na Ziemi. Nosiła też w sobie winę, osądzanie i ból doświadczeń z obecnego życia. Winiła siebie za to, że jej ojciec pił i był słabym człowiekiem. Winiła siebie za to, że nie mówiła mu częściej, że go kocha, ponieważ, w pewnym sensie nim gardziła. Winiła siebie za zbyt surowe myśli o swojej matce, kiedy życzyła jej śmierci…

Nosiła na swoich barkach wielki ciężar z powodu tego, że nie była lepszą przyjaciółką, że nie była silniejsza, że usunęła dziecko, że w swoim małżeństwie nie wspierała bardziej swojego męża, że nie była lepszą matką dla swoich dzieci. Czuła się przerażająco winna…

W pewnym momencie Suzan, zdała sobie sprawę, że odrzucała i nienawidziła, wszystkie rzeczy, które zrobiła jako człowiek. Starała się osiągnąć wyższy stan, aby nie mieć do czynienia z tym wszystkim, co zrobiła, i z ludzkim ciałem, które nosiła. Nauczyła się pytać swoją wewnętrzną istotę – Nie bardzo wiem, jak to zrobić, aby zaakceptować moją ludzką jaźń. Czy powinnam cofnąć się i przypomnieć sobie szczegółowo każde poprzednie życie? Czy powinnam spędzić więcej czasu, aby to wszystko przerabiać? I odpowiedź, którą usłyszała z wewnątrz brzmiała – Nie. Kiedy tak leżała, pytając jak akceptować siebie i swoje człowieczeństwo, aby dojść do poznania swojej boskiej jaźni, odpowiedź dotarała do niej jasno i wyraźnie. Słowa, które nadeszły z jej wnętrza – nie z zewnątrz, ale prosto z serca – brzmiały: Rozluźnij swój uchwyt, po prostu rozluźnij sój uchwyt. I tak zrobiła…

Suzan zdała sobie sprawę, jak kurczowy był jej uchwyt. Jej dłonie były na czymś zaciśnięte… Kiedy się otworzyła, powiedziała: To jest czas, aby uwolnić wszystkie wyobrażenia na sój temat. To jest czas, aby uwolnić wszystkie przekonania, które nosiłam w sobie. To jest czas, kiedy otwieram swoje dłonie, aby zaakceptować moją ludzką jaźń. Kiedy to zrobię, na pewno zacznę poznawać moją ludzką jaźń…

Suzan po uwolnieniu pętli zaciśniętej wokół wszystkich swoich przekonań, uwolniła ból, poczucie winy i bezwarunkowo sobie wybaczyła. Wraz z tym przyszło do niej kolejne olśnienie… Zrozumiała, że żyła w przyszłości, która była pełna lęku. Tworzyła, obrazy przyszłości, która nawet jeszcze nie zaistniała i nie była realna, wraz z niezapłaconymi rachunkami i chorobami, które mogły ja dotknąć. Nic z tego nie było rzeczywiste, ale ona projektowała swoje poczucie braku  wartości w przyszłości.

Rozluźnić uchwyt oznacza, przyjąć w pełni swoje człowieczeństwo, i wszystko to, czym do tej pory byliście. Nie powinniście osądzać siebie, ani mieć poczucia winy… lecz akceptować wszystko takim jakie jest. Suzan, kiedy zwolniła uchwyt i otworzyła dłonie, powiedziała – Od tej chwili będę żyła w TERAZ. Nie będę więcej lękała się przyszłości, która nie istnieje. Kiedy zaczęła świadomie uwalniać uchwyt i akceptować wszystko takim jakie jest,  na nowo uczyła się ufać samej sobie.

I Ty drogi czytelniku, jeśli chcesz dokonać zmian w swoim życiu i uwolnić się od ograniczających przekonań, po prostu zakceptuj wszystko takim jakie jest i świadomie otworz ręce i uwolnij swój uchwyt. 


Więcej: Twórca. Lekcje Tobiasza w przekładzie Geoffrey’a Hoppe

Jeśli chcesz poszerzyć swoją świadomość zapraszam do moich zakładek oferta i terapie. Z pewnością znajdziesz coś dla siebie.

Jeśli podobał ci się post, pzrekaż go dalej. Może inni też potrzebują tych słów